Powered By Blogger
Powered By Blogger

wtorek, 18 lutego 2014

Rozdział 4-Mój problem

Troche się zdziwiłam gdy zobaczyłam tam Viole. Wydawało się, że również jest smutna, ale woli najpierw porozmawiać o moim problemie.
-Bo... Bo... Bo...-Wyjąkałam
-Angie, spokojnie. Ciii...-Odparła troskliwie Viola i przytuliła mnie czule
-Bo... byłam w... kinie... z Pablem... i on się... gapił na... tyłek... takiej... dziewczyny... i później... ona usiadła obok... niego i ja... w połowie... filmu poszłam do... WC... i jak wróciłam... to oni... flirtowali i... prawie się... pocałowali...-w tym momencie wybuchłam głośnym płaczem
-Już dobrze Angie, On nie był tego warty...Wejdźmy do środka, bo zimno się robi...-w tym momencie wyciągnęłam drżącymi rękami z torebki klucze i na próżno próbowałam trafić kluczem do zamka. Wkońcu mi się udało i weszłyśmy do domu i ściągnęłyśmy buty. Usiadłyśmy na kanapie i Violetta zaczęła mnie pocieszać.
-Violu to nie mój jedyny problem...-powiedziałam w końcu przez łzy
-Nie?-zapytała się zdziwiona Violetta
-Bo... ja... jestem... twoją.........-w tym miejscu zamarłam
-Jesteś moim kim?-zapytała Violetta
-Jestem twoją... cio...-niedokończyłam zdania, bo Viola mi je przerwała
-JESTEŚ MOJĄ CIOTKĄ?-zapytała z uśmiechem na twarzy
-Mhm...-powiedziałam i skinęłam głową
-Jeeeeeeeeeee!!! Angie jest moją ciocią!!!-Wydzierała się na całe gardło gdy nagle usłyszałam: To ja twój telefon! Plim plim, odbierz!. Viola rzuciła się na małego smartfona marki SAMSUNG i przyciągnęła długim i zadbanym złotym paznokciem po ekranie. -Halo?... hej tato... noo, u, yyy... u koleżanki... u franceski... eee, ja wrócę sama... nie chcę!...OK... dozo...-rozłączyła się-muszę już iść, eee... An..ciociu...-powiedziała-Heheh, możesz do mnie mówić Angie, a nawet powinnaś:). Odprowadzę cie-Nie, pójdę sama.-powiedziała-Nie, odprowadzę cię!-powiedziałam-OK-powiedziała Viola.-odprowadziłam ją pod drzwi-papa Violu!-porzegnałam się-Żegnaj Ciociu Angeles!XD
-gdy wracałam poszłam do sklepu i kupiłam 3 czekolady, 2 paczki ciastek i 2 paczki cuksów

-------------------------
Pisałam to ja, Ni... Komentujcie kochani!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz