A będzie ich dwójka!-powiedział uśmiechając się
-O jejku! Czy można poznać ich płeć? -zapytałam przejęta
-Narazie nie. Płeć można poznać dobiero w 5-6 miesiącu. Może pani już wstać. Proszę, niech sobie pani wytrze brzuch-powiedział i podał mi rolkę szarego papieru. Usiadłam na krześle, a lekarz na kartce napisał takie coś:
1 tydzień ciąży. Proszę zażywać Rutinoscorbin, Witaminę A i jakiś probiotyk. Nie może pani palić papierosów, pić alkocholu i niezdrowo się odżywiać. Proszę się nie przemęczać. Następna wizyta za miesiąc.
-Dobrze dziękuję. Dowidzenia.-powiedziałam
-Dowidzenia, proszę w zapłacić w recepcji.-odparł. W recepcji była badzo miła pani
-Dzień dobry, ja chciałam zapłacić za badanie USG.-powiedziałam wyciągając portfel
-I co? Jest pani mamusią?-zapytała uśmiechając się
-Tak-odparłam równierz się uśmiechając
-A ile ich będzie?-zapytała
-Dwójka. Jeszcze niewiem jaka płeć-powiedziałam
-No to super. Należy się 95zł-odparła
-Proszę-powiedziałam, podałam jej baknot 100zł
-Mhm... Proszę reszta. Dowidzenia!-odparła podając mi 5zł
-Dziekuję, dowidzenia.-powiedziałam i poszłam do domu.
***
Gdy weszłam do domu przywitałam się z wszystkimi. Olga gotowała obiad
-German, mogę na słówko?-zapytałam, po czym poszłam z Germanem do jego gabinetu i podałam mu karteczkę z diagnozą lekarza.
-... Jak... To?-zapytał.
-Nie... Nie... Nie chcesz tych dzieci? -zapytałam smutno k,
-JASNE ŻE CHCĘ ANGIE! CO CI PRZYSZŁO DO GŁOWY?!?-odparł, po czym pocałował mnie namiętnie.-Ale jak to "Tych dzieci"? Ile ich będzie?-zapytał przerywając pocałunek.
-Dwójka...-odparłam
-Aha. Tak tylko pytam z ciekawości...-KOCHANI, OBIAD!-zawołała Olga. Podczas obiadu German wstał i powiedział: -Eeee... Kochani, mamy z Angie 2 wiadomości... Pierwsza jest taka że ja i Angie się zaręczyliśmy...-w tym miejscu Olga i Ramallo zaczęli wiwatować i bić brawa-... A druga jest taka że...-nie skończył, bo ja wstałam i zaczęłam mówić-Będziemy z Germanem mieć dwójkę dzieci!-w tym momencie Olga Ramallo zaczeli bić brawo najgłośniej jak umieli.
***
Gdy zjadłam obiad pojechaliśmy z Germanem do Vilu.-Kochanie... Jak my o tym powiemy Violci?-zapytałam
-Kochanie... Ja się tym zajmę. Ona wie że jedteśmy razem. Reszta pójdzie gładko.
***
Gdy weszliśmy dośrodka u Vilu była...
--------------------------
Lol, lol, lol, a kto tam jest?
Ni to ja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz