Powered By Blogger
Powered By Blogger

środa, 12 marca 2014

Rozdział 22-Moja matka musi się z tym pogodzić...

U Vilu była Angelica, Violetta już się obudziła.-Cześć kochanie!-zwróciła się do mnie omijając Gernana-Violunia dopiero się obudziła więc choć po lekarza. Powiedziała że już odespała, ale hodzić do WC jej musiałam pomagać. Naszczęście ma stojak na kroplówkę na kółkach.-powiedziała. Poszłyśmy po lekarza. W drodze postanowiłam jej o wszystkim powiedzieć. Wiem że ona nie lubi Germana, więc będzie trudno.
-Eee... Mamo...-zaczęłam jąkając się
-Tak słonko?-zapytała troskliwie
-Jestem w ciąży... Nie z Pablem, tylko z... Germanem... zaręczyliśmy się...-odparłam
-A jeżeli tobie się coś stanie to on zabierze dzieci i wyjedzie z kraju?-Zapytała wspominając Mariję. Resztę czasu milczałyśmy, ponieważ szłyśmy z lekarzem.

                                  ***

Gdy lekarz odłączył i podłączył wdzystkie urządzenia od Violi i poszedł, mama rzuciła tylko do Germana "Każdemu musisz zatruć życie śmieciu" i wyszła
-Co jej?-zapytał German
-Powiedziałam jej...-odparłam
-O czym?-przerwała nam Violetta
-Eee... No wiesz kochanie... Wiesz że jesteśmy razem?-zapytał German
-Mhm...-odpowiedziała zaciekawiona Violetta
-To się zaręczyliśmy-wytłumaczył German
-Łiiiii!-ucieszyła się Vilu
-Iiii... Będziemy mieli dwójkę dzieci...-mówił dalej German
-Ojej! Będę miała rodzeństwo!-wykrzyknęła Vilu. W tym momencie wszedł lekarz i powiedział że końec odwiedzin. Ustaliliśmy Vilu co mamy jej jutro przynieść i poszliśmy...

---------------------
I co? Ej plis komentujcie, bo nwm czy ktoś tego bloga wgl czyta. Wasza Ni

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz