Powered By Blogger
Powered By Blogger

sobota, 15 marca 2014

Rozdział 24-Gips

Gdy się obudziłam byłam w sypialni Germana. Nigdy tu nie byłam. Były tam zielone ściany, duże drewniane dwuosobowe łóżko, biórko z komputerem i 2 wielkie okna. Złapałam się za nogę, ponieważ strasznie mnie bolała. Przyszedł German z tacą na której był chleb, nutella, kawa i kwiatek. Zauważył że zaciskam zęby i trzymam się za nogę
-Co ci jest kochanie?-zapytał z przejęciem
-Boli... bardzo-wyjąkałam przez łzy
-Angie, chodź, pomogę ci się ubrać i jedziemy do szpitala. German mi pomógł ubrać rurki z ciemnego dżinsu i posmarował kromkę chleba nutellą, podczas gdy ja zakładałam zwiewną koszulkę. German podał mi chleb i założył grubą skarpetkę na nogę która mnie boli i kozaczek na obcasie na drugą. Założyłam kurtkę i chwyciłam kule, a German zabrał mi je i wziął mnie na ręce. Zeszliśmy na dół i German odłożył mnie zwijającą się z bólu na schody i zaczął się ubierać.-Kochanie, nie denerwuj się, bo nosisz ze sobą dzieci!-powiedział zakładając kurtkę-Nie... nie dam... nie dam rady!-powiedziałam przez łzy. Mój narzeczony chwycił mnie i kule i poszliśmy do samochodu. Włożył kule do bagażnika, a mnie położył na tylnym siedzeniu, po czym ruszył i w mgnieniu oka dojechaliśmy na izbę przyjęć i weszliśmy bez kolejki, bo akurat jej nie było.
-Dzieńdobry-powiedział German i odłożył mnie na kozetkę
-Dzieńdobry, co się stało?-zapytał lekarz
-Moja narzeczona wczoraj spadła ze schodów. Byliśmy w przychodzi i lekarz powiedział że to zwichnięcie stawu, ale dziś rano gdy się obudziła była już w takim stanie-powiedział German
-Mhm... Imię i nazwisko?-zapytał lekarz
-Angeles Saramengo... Aha, jest w ciąży...-odparł pospiesznie German
-Aha... Proszę, oto skierowanie na RTG...-powiedział lekarz i podał Germanowi jakiś kwitek. Pojechaliśmy windą i trafiliśmy akurat na prześwietlenie. German miał mnie na rękach więc jakaś pielęgniarka z pustym wózkim inwalidzkim która z nami windą dała nam wózek i wyszła. Gdy dotarliśmy pan zrobił mi szybko prześwietlenie zakładając mi coś na brzuch ("żeby chronić dzieci" wytłumaczył). Zaczekaliśmy chwilę na opis i poszliśmy szybko do gabinetu. Ja nadal zwijałam się z bólu.
-Mhm... Złaman trzeba założyć gips...-mówił oglądając zdjęcie -Krystyna! Trzeba na gipsiarkę!-zawołał jakąś pielęgniarkę i poszliśmy na "gipsiarkę" gdy założyli mi gips poszli i pożegnali się tylko. Gdy German mnie niósł zemdlałam. Obudziłam się na sali z Violettą która mi się przyglądała, a German głaskał mnie po głowie. Wszedł lekarz
-Ooo! Pani Angie już wstała! Pani dzieci...

-------------------------
Trololololo! Co dalej wiem tylko my!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz