Wzięłam dzieci na spacer i no niestety musiałam kupić i batoniki. Zaraz potem musiałam od razu iść do domu je umyć... No w końcu dzieci...
-DROGĘ DO ŁAZIENKI PROSZĘ OCZYŚCIĆ!!!-krzyknęłam wchodząc do domu. Weszłam do łazienki i rozebrałam dzieci
-Pierdzielę...-powiedziałam gdy zobaczyłam czekoladę na ich brzuszkach i nóżkach. Popatrzyłam na ich buźki... Całe w czekoladzie, a dzieci się ze sobą bawią... Wszedł German
-Kochanie, co się staaaa... Aha...
-Batonik...-westchnęłam i wsadziłam do wanienki Tini, a German do drugiej Jorga. Po chwili ja też byłam do przebrania... Jorga ubrałam w taką koszulę i takie spodenki, Tini w taki komplecik, a mnie tak.
-OOOBIAAAD!!!-zawołała Olga
-Idziemy!-powiedziałam, wzięłam dzieci które bawiły się toaletą i zeszłam na dół. Na obiad były naleśniki z nutellą... Mniam ☺. Na deser ciasto czekoladowe. Później poszłam uśpić dzieci.
-------------------------------------------------------------------
Sorka że taki krótki, ale wena mi jednak nie sprzyja :/. Dlaczego niema komów? Ja i Be zastanawiamy się czy nie usunąć bloga, albo czy nie przestać pisać... To jest część 1...
Ni<3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz