/1 miesiąc później/
Tydzień temu wyszłam ze szpitala. Już mam kilka ostatnich kroków do ogarnięcia się po... po... po utracie matki... Planujemy już z Germanem ślub. Dziś idę z Violą po sukienkę dla mnie, dla niej i dla ubranka dla dzieci.
-Angie, jesteś gotowa?-zapytała Viola
-Ja tak Martina tak, Jorge nie-uśmiechnęłam się i ubrałam Jorga. Violetta ubrała się tak.
/W galerii/
Najpierw byłam w dziecinnym i kupiłam Jorge mini garniturek, Tini śliczną różowo białą sukieneczkę, a Viola była w H&M, C&A, Reserved i Cubus, ale powiedziała, że jednak zamówi przez neta, a ja powiedziałam że padam na twarz, a zresztą muszę zaraz dzieci nakarmić i wróciłyśmy. W domu zjedliśmy pyszny obiad i ja uśpiłam dzieci i weszłam na facebooka. Viola była dostępna, zaśmiałam się, bo była w pokoju obok i zobaczyłam że wszedł Pablo
Angie Saramengo: Hejka
Pablo Galindo: Siemka, co u Ciebie?
Angie Saramengo: A nic, uśpiłam dzieci, byłam z Violką w 4 sklepach po sukienkę na mój i Germana ślub, a ta, "Albo jednak kupię sobie przez neta"
Pablo Galindo: Booożeee
Angie Saramengo: No masakra!
Pablo Galindo: Zaprosisz mnie i Jackie na wasz ślub, nie?
Angie Saramengo: No :)
Pablo Galindo: Dobra, spadam, obiad się sam nie ugotuje
Angie Saramengo: Pa :3
-No, no, Pablo będzie gotował!-powiedziałam do siebie i weszłam na stronę z sukniami ślubnymi. Ta nie, bo za księżniczkowa, ta też, za zwykła, a zresztą kupię normalnie!
-----------------------------------------------------------------------------
Sorka że taki krótki, ale padam na ryj, a jutro szkoła... Pamiętajcie o OS :)
Ni<3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz