Powered By Blogger
Powered By Blogger

czwartek, 8 maja 2014

Rozdział 39-Utrata przytomności

*INFO: BE CZEMU NIE PISZESZ?*

Lekarka kazała mi wyjść się przewietrzyć. German wziął mnie na wózku na dwór, gdy pielęgniarka badała dzieci. Tam zobaczyliśmy to:
-Słodkie!-powiedziałam
-Mhm...-odparł German
-Oj, German, przestań, i chodź, wracajmy. Weszliśmy do środka
-Angie, ona ma dopiero 16 lat!
-Nie, German, ona ma AŻ 16 lat-wstałam
-Angie...
-Hm?-powiedziałam
-Nic już...-powiedziała German i mnie pocałował
-Ooo, kochany jesteś!-powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek-O matko, kręci mi się w głowie... Siadam-Dojechaliśmy do sali i pielęgniarka dała nam dzieci. German je przewinął i do sali weszła Viola i Leon
-Hej tato! Hej Angie!
-Dzień dobry!-powiedział się Leon
-Hej Leon, hej Viola!-przywitałam się
-Cześć!-przywitał się German
-Co u was?-zapytałam się
-Aaaaa, dobrze.-powiedziała Viola
-Dzień dobry!-przywitał się lekarz
-Dzień dobry-powiedzieliśmy wszyscy razem (czyli: Ja, German, Leon, Violetta, Katy i Lodovica)
-Przyszedłem wziąć dzieci pani Angie na szczepienia.-powiedział
-Dobra, to ja też pójdę-powiedziałam i położyłam dzieci do ich podwójnego wózka i zaczęłam go prowadzić. Dojechaliśmy do gabinetu zabiegowego i lekarz wziął najpierw Martinę
-Niech pani ją potrzyma.-powiedział lekarz i podał mi ją
-To może ja jej dam mleko?-zapytałam
-Tak, może nie zauważy-zaśmiał się lekarz. Rozpięłam koszulę do karmienia i dałam małej cycka. Lekarz wyjął taką strzykawkę:
I zrobił Martinie zastrzyk. Rozpłakała się
-Ciiiiii... Ciuhutko... Już...-szeptałam do niej zasnęła
-To teraz Jorge-powiedział lekarz i znowu to samo-Dobra, eeee, ile oni mają dni?
-Eeeee... 4-powiedziałam
-Dobra, to do jutra wieczorem niech nic nie jedzą, już ich pierwsza partia glukozy, bo zrobimy im kilka badań. Potem poszliśmy zrobić im USG, badanie krwi, itp.
-A pani by się zgodziła na cewniki dla dzieci?-zapytał się
-Hmmmmm... No... Tak... Niech będzie...
-Dobrze... Wie pani, to po to by zrobić badanie moczu
-Tak, tak, wiem...
-Mhm... To proszę za mną...
-Dobrze.-powiedziałam i poszłam. Jezu, to było straszne... Wróciliśmy i lekarz powiedział że zaraz dzieci dostaną glukozę...
-Idę do WC...-powiedziałam. Gdy wracałam zakręciło mi się w głowie. Zemdlałam...


------------------------------------------------------------------------------------
Pam, pam, pam, paaam... (Upiorna muzyka jak coś)
Ni<3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz