JEŻELI DO 15.06 NIE POJAWIĄ SIĘ 4 KOMY TO NIESTETY OSTATNI ROZDZIAŁ I THE END !!!!! WIĘC 4 KOMY = KONTYNUACJA BLOGA
Wasza Be
/1 miesiąc później/
Tydzień temu wyszłam ze szpitala. Już mam kilka ostatnich kroków do ogarnięcia się po... po... po utracie matki... Planujemy już z Germanem ślub. Dziś idę z Violą po sukienkę dla mnie, dla niej i dla ubranka dla dzieci.
-Angie, jesteś gotowa?-zapytała Viola
-Ja tak Martina tak, Jorge nie-uśmiechnęłam się i ubrałam Jorga. Violetta ubrała się tak.
/W galerii/
Najpierw byłam w dziecinnym i kupiłam Jorge mini garniturek, Tini śliczną różowo białą sukieneczkę, a Viola była w H&M, C&A, Reserved i Cubus, ale powiedziała, że jednak zamówi przez neta, a ja powiedziałam że padam na twarz, a zresztą muszę zaraz dzieci nakarmić i wróciłyśmy. W domu zjedliśmy pyszny obiad i ja uśpiłam dzieci i weszłam na facebooka. Viola była dostępna, zaśmiałam się, bo była w pokoju obok i zobaczyłam że wszedł Pablo
Angie Saramengo: Hejka
Pablo Galindo: Siemka, co u Ciebie?
Angie Saramengo: A nic, uśpiłam dzieci, byłam z Violką w 4 sklepach po sukienkę na mój i Germana ślub, a ta, "Albo jednak kupię sobie przez neta"
Pablo Galindo: Booożeee
Angie Saramengo: No masakra!
Pablo Galindo: Zaprosisz mnie i Jackie na wasz ślub, nie?
Angie Saramengo: No :)
Pablo Galindo: Dobra, spadam, obiad się sam nie ugotuje
Angie Saramengo: Pa :3
-No, no, Pablo będzie gotował!-powiedziałam do siebie i weszłam na stronę z sukniami ślubnymi. Ta nie, bo za księżniczkowa, ta też, za zwykła, a zresztą kupię normalnie!
-----------------------------------------------------------------------------
Sorka że taki krótki, ale padam na ryj, a jutro szkoła... Pamiętajcie o OS :)
Ni<3
Gdy zobaczyłem tego SMS-a na telefonie Angie. Wkurzłem się i przestraszyłem jednocześnie. Z tym to już przegięła! Może sobie na mnie wrzeszczeć, może nasyłać Matijasa, ale z tym to już przegięcie! Pojechałem najpierw na policję, a potem pojechaliśmy do tej... tej... [widok tych słów tylko dla osób 18+]... Policja się ukryła, a ja zadzwoniłem do drzwi na których było napisane J. M. LaFondiane. Otworzyła mi Jade.
-Czego tu chcesz?-zapytała
-Jeszcze raz nastraszysz Angie to po...-przerwała mi
-Ja jej nie straszę, tylko mówię prawdę! Uważajcie co robicie!-odparła i chciała zamknąć drzwi, ale ja szarpnąłem za klamkę i gwaltownie otworzyłem drzwi-Ał! German złamałeś mi pazno...-nie zdążyła nic powiedzieć, bo złapała ją policja... Odetchnąłem z ulgą i wysłałem do Angie SMS-a
Do: Angie<3
Wszystko OK, Jade za kratkami. Jadę do cb.
Pojechałem do Angie. Siedziała smutna na łóżku.
-Kotku, nie smuć się! Wszystko się ułoży...-pocieszyłem ją
-Ale jak mam się nie smicić jak umarła moja matka!
------------------------------------------------------------
No i jest 46. Sorka że wczoraj nie dodałam, ale Be u mnie jest i w deszczu jechałyśmu na rolkach do sklepu itp. A rozdział jest całkowicie napisany przeze mnie :) Pamiętajcie o konlursie! Nagrodą za 1 miejsce będzie pisanie z nami przez miesiąc, za 2, jeden post na naszym blogu, a 3-medal, a za wyróżnienie-dedyk :)
Ni<3